Mrożona pizza - która najlepsza?

Mrożone pizze. W sytuacji kiedy zamówienie świeżo zrobionej wiązałoby się z wydaniem koło 30 złotych (których najczęściej polski student nie ma), potrzebujemy żelaznego zapasu mrożonek, lub możemy potrzebować szamy do pracy, mrożona pizza jest niezastąpiona.

Od 11 miesięcy testuje je konsekwentnie, w międzyczasie brzuszek trochę urósł, poświęcam się dla Was, i mogę podzielić się pewnymi spostrzeżeniami.
Zaczynamy od samego dna. Cenowego. Pizze mające 1 kg i kosztujące koło 8 złotych. Najczęściej są to no-name, ich producent unika kosztowania produktu, a składniki same zjeżdżają z ciasta. Nie byłyby tak złe, gdyby nie właśnie te zjeżdżające składniki. W trakcie krojenia cały farsz ląduje poza spodem i musimy je dojadać widelcem.A zazwyczaj nie są to składniki pierwszej jakości. Taka pizza to wyłącznie ostateczność. Nie polecam, jeśli chcemy rozkoszować się jedzeniem. Ze wszystkich, które spróbowałem chyba Biedronkowa jest najlepsza, pozostałych unikajcie.

Następne w kolejce,zarówno cenowo jak i jakościowo, są produkty opatrzone logiem sklepu, w którym aktualnie przebywacie. Powinny bardziej przypominać ładny posiłek, niż poprzednie jednak w każdej pizzy dopatrzycie się, czegoś co zepsuje dobre wrażenie. Dla przykładu podam dzisiaj zjedzoną pizzę Tesco. Opakowanie przypomina Ristorante, jednak jest dosyć chudsze, a średnica pizzy to zaledwie jakieś 25 cm.
O dziwo nic z niej nie zjeżdża, składników (grzybki) ma w bród, jednak po podgrzaniu zauważamy jaką chudzinkę kupiliśmy. Ciasto przypomina naleśnik, a w smaku jest to po prostu guma. To typowa przypadłość "niemarkowych" pizz i  cecha charakterystyczna.

Tak nawiasem mówiąc, piszę to jedząc kotleciki drobiowe za 4 zł z Tesco. Całkiem smaczne, tylko w środku są czernawe. Coś co widzę, w każdym drobiowym produkcie garmażeryjnym ze sklepu. Medaliony i kotlety drobiowe z pieczarkami (uwaga,wyżej produkty kosztują mniej, niż równowartość mięsa z kurczaka) dotknęły ta sama przypadłość(one z kolei z sieci Auchan).

Droższe pizze nieznanych firm. W oczy rzuca się Big Bistro,albo Gruba czy jakoś tak, oprócz tego produkty w cenie około 7,8 zł za ekwiwalent 500 gramów. Nic z nich nie zjeżdża, ciasto wreszcie jest grube i puszyste, tylko jak nieumiejętnie podgrzejemy to albo przesuszymy ją, albo woda nie zdąży jeszcze wyparować z góry. Po dodaniu własnych składników jemy w miarę smacznie i bez krzywienia się. Oczywiście jeśli kumpel kupił coś droższego to będziemy mu zazdrościć nawet mniejszej pizzy, ale tragedii nie ma.
Koniecznie dużo ketchupu i sosu czosnkowego. Powinniśmy najeść się do syta.

Najwyższa półka. Wrzucam tu wszystkie Riggy, Ristorante, Giuseppe i co tam jeszcze jest w typowej cenie 300,400g za 7,8 złotych. Pizze te najczęściej są mniejsze od talerza, jednak rekompensują to dobrym ciastem, dużą ilością składników i po prostu smakiem. Mają również po po pare dodatków do wyboru, hitem jest dla mnie Risorante z szynką i ananasem. Po prostu pycha. Pizze tej kategorii trzymają równy poziom, są odpowiednie nawet jeśli chcemy zjeść coś na szybko z drugą połową i się nie zbłaźnić(zbyt mocno, gościowi zawsze należy podać samemu zrobione jedzenie, a kobiecie dodatkowo deser!).
Zalecam kupno po prostu tej, na którą jest akurat promocja. Jeśli tylko cena będzie koło 5 złotych(zdarzają się takie sytuacje) to bierzcie bez zastanowienia nawet na spróbowanie.

Kursy i kwalifikacje

Semestr zakończony.
Niezależnie od tego jak go zakończyliśmy, czy z czekającymi nas poprawkami, czy też nie, po ostatnim tygodniu czerwca możemy cieszyć się wreszcie pełnią lata i wypoczynku.
I tutaj muszę zadać pewne pytanie....
Czy możemy zatrzymać na jakiś czas naszą edukację? Jeśli mamy około 20 lat i marzymy o "sukcesie" jest to oczywiście niemożliwe. To właśnie w lato, pomiędzy studiami które, powiedzmy to szczerze, 90 procent z nas nie uczynią automatycznie ludźmi pracy i wygrywu w życie.

Czym jest wygrana w życie? Życie to gra jak każda inna, też rządzi się pewnymi prawami i wymaga ich opanowania. Poza tym, że niektórzy będą mieli do niej smykałkę, lub ładniejsze pionki, to jest dla większości mniej więcej taka sama.
Dobry "build" (pojęcię z gier online oznaczające rozbudowę postaci) jest najważniejszy i pozwoli nam do wieku 30 lat w pełni usamodzielnić się finansowo i może nawet umożliwi pewne przyjemności jak chociażby podróże do ładniejszych niż Polska krajach( nie oszukujmy się, plaże na Dominikanie kuszą bardziej niż Sopot i brzuchate Janusze).

Przechodząc do meritum, niezależnie czy studiujesz zarządzanie polem namiotowym, mechanikę i budowę maszyn, czy też lingwistykę  musisz zadbać o swój rozwój.
Zakładając, że znajdujesz się w jednym z 50 największych miast w Polsce stwierdzam, że znajdziesz nawet darmowe kursy organizowane przez najróżniejsze firmy! Część z nich nawet podpisze Ci certyfikat i w trakcie kursu poczęstuje kawą.

Począwszy od kursów coachingu kończywszy na zapytaniach sql i frameworkach php. To wszystko jest możliwe za darmo i dostępne na wyciągniecie ręki! Pominę już to, że wystarczy wpisać w google 'darmowe kursy xxx" ,gdzie xxx to Wasze miasto by rozeznać się w sytuacji i najpewniej coś znaleźć dla siebie.

I teraz najlepsza część. Z racji wakacji mnóstwo szkół policealnych, które również mają w ofercie kursy wyżej wymienione oferują je z dużymi zniżkami.
Możliwe jest chociażby zapisanie się na kurs Autocada za jakieś 5,6 stów i po rozwinięciu swoich umiejętności praca jako kreślarz lub na podobnym stanowisku gdzie wystarczy rysunki w odpowiednim formacie sprawdzić i "wrzucić do maszyny". Prace tego typu w Niemczech są wynagradzane już nawet od 15 euro/h, więc z pewnością się to opłaci.
Podobnie kursy administratora sieciowego, lub power userowanie Linuxa( praca w konsoli, nauka komend). Papierek zawsze się przyda , a i umiejętności wzrosną.

Na studiach Was wszystkiego nie nauczą, pamiętajcie!